Po "Savages..." sięgnąłem właściwie tylko z jednego powodu.
Powód widniał na tyle okładki i brzmiał "(...)
lektura obowiązkowa dla wielbicieli serialu Breaking Bad!". Jestem
jednym z fanów serialu, więc gdy tylko dostałem książkę, zabrałem się za
czytanie.
Ben i Chon - dwóch dobrych
przyjaciół o zupełnie odmiennych charakterach. Ben - ten dobry - stroni od złą
na świecie, nienawidzi broni. Często wyjeżdża do krajów trzeciego świata, aby
nadzorować wykopanie studni czy budowę nowego szpitala dla tamtejszych mieszkańców.
Oraz Chon - ten zły - kocha broń, walczył w Iraku, najchętniej wszystkie
problemy rozwiązałby przy pomocy siły.
Dopełnieniem duetu jest Ofelia (w
skrócie O) - młoda kobieta, kochająca zakupy, dobrą trawę i sex. Nie potrafi
zdecydować, którego z chłopaków kocha bardziej, więc wybiera... obu. Z czego
żyje wspomniane trio i skąd O bierze trawę? Od swoich mężczyzn. "Pan
dobry" i "Pan zły" zajmują się hodowlą najlepszej trawy w
mieście. Prowadzą błogie, beztroskie życie. Jednak nie można żyć poza prawem
zbyt długo. Świat z reguły jest zły i trio przekonuje się o tym, gdy do gry
wkracza kartel narkotykowy z Meksyku oraz jego szefowa - Elena. Gang
przedstawia chłopakom propozycję nie do odrzucenia...
Książka nie traktuje o takich
problemach jak uzależnienia od narkotyków, nędza czy choroby związane z
zażywaniem środków odurzających. Autor stara się ukazać jakie niebezpieczeństwa
wiążą się z biznesem narkotykowym. Morderstwa, porwania, szantaże, przelewająca
się krew - tak właśnie wygląda zadzieranie z kartelami i gangami. Ben, który
chciałby grać według swoich własnych, moralnych zasad, wkrótce przekonuje się,
że nie jest to możliwe. Musi nauczyć się postępować tak jak Chon czy inni
gangsterzy. W pewnym momencie zabicie drugiego człowieka nie jest już dla niego
problemem, musi zabić, aby przeżyć i ochronić bliskie osoby. W ten sposób
Winslow obrazuje jak człowiek zmienia się, będąc w nieodpowiednim miejscu,
czasie i towarzystwie. Uświadamia jak niewiele dziś znaczą zasady moralne
każdego z nas, a próba buntu oznacza śmierć od kuli na niezamieszkałej pustyni.
Pisarz zastosował dość nietypową
metodę, która dynamizuję akcję powieści zaskakująco dobrze. Przeskakuje z
rozdziału do rozdziału i początkowo ma się wrażenie, że nic nie trzyma się
całości. Szybko jednak przekonujemy się, że wszystko zostało starannie
zaplanowane i zabieg zastosowany w tej książce jest jak najbardziej trafny, a
ponad to sprawdza się wyśmienicie. Czasami mamy wrażenie, że w książce są
ukazane myśli bohaterów. Krótkie, często urwane w trakcie. Tak jak nasze własne
myśli.
Winslowowi udaje się tak
skonstruować całą książkę tak, że wciąga nasz od początku do końca. Postacie nie są
sztampowe i od początku wiemy, że wybrani bohaterowie muszę przetrwać do samego
końca powieści... czasami nawet te złe postacie, które również ukazują resztki
dobroci. Jak Elena, która w głębi duszy nie chce zabijać O. Zdaje jednak sobie
sprawę, że zginie albo Ofelia albo ona wraz z całym kartelem.
Podsumowując, sensacyjna powieść
Winslowa zaskoczyła mnie w pozytywny sposób. Pierwszy raz spotkałem się z takim
stylem pisania i spodobał mi się. Sama fabuła wciąga od samego początku aż do
ostatniej strony.
"Wasz silne strony to jednocześnie źródła waszej słabości." - Don Winslow
8,5/10
P.S. Dla porównania obejrzę ekranizację powieści w reżyserii Olivera Stone'a. Jestem ciekaw jak reżyser odwzorował klimat stworzony przez pisarza. ;)
M.
Niestety film wypadł dość blado. Książki nie miałam okazji przeczytać. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńTakie opinie właśnie słyszałem. Jak będę miał chwilę wolnego czasu, to sam obejrzę - dla porównania. :)
UsuńOpus magnum tego pisarza jest powieść "Z psich pazurów", obszerna, wstrząsająca saga walki z kartelami. Wato kupić, tanio chodzi na allegro - i nie wolno zrażać się kretyńską okładką (wina wydawcy). Pisałem o niej u siebie: http://www.zaokladkiplotem.pl/2014/10/demony-narkowojny-don-winslow-z-psich.html . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń