Leonardo Faccio - Messi. Chłopiec, który zawsze się spóźniał (a dziś jest pierwszy) | RECENZJA

+ 1 comment
Piłka nożna nigdy nie była moją pasją. Owszem, jako dzieciak, zawsze lubiłem pokopać piłkę z kolegami na podwórku czy iść czasami na boisko. Wraz z wiekiem ta fascynacja przeszła. Może to z braku czasu, może jest jakiś inny powód? W każdym razie dziś w piłkę gram już bardzo rzadko, a jeszcze rzadziej oglądam ją w telewizji. Właściwie tylko te najważniejsze mecze i to nie zawsze.

Po książkę Leonarda Faccio sięgnąłem z ciekawości. Ostatnio mam chęć na różnego typu biografie i książki na faktach, więc dlaczego by nie książka o jednym z najlepszych piłkarzy świata? Pomyślałem, że może dowiem się czegoś ciekawego o Argentyńczyku, który w tak młodym wieku osiągnął tak wiele. 

Choć książka ma charakter biografii, to nie przedstawia nam całego życia piłkarza, or urodzenia aż do dnia dzisiejszego. Dziennikarz zamieścił w niej 3 najważniejsze lata życia chłopca, który zawsze się spóźniał. Tak naprawdę nie spóźniał się, on po prostu był powolny. 

Messi jako dziecko, chorował na karłowatość. Jego rodzina oddawała połowę zarobków na zastrzyki z hormonów. Nie wiadomo jak potoczyłoby się życie chłopca, gdyby nie Barcelona, która przyjmując pod swoje skrzydła młodego Lionela, opłaciła jego leczenie. 

Messi zawsze był nieśmiały. Nigdy nie wybijał się na pierwszy plan. Jako dziecko potrzebował kogoś, kto mógłby za niego komunikować się ze światem. I właściwie taki pozostał. Stara się zachować swoją prywatność. Nie zawsze zdaje sobie sprawę, że trudno zachować prywatność będąc sławnym na całym świecie.

Messiemu w jego karierze pomaga rodzina. Bez nich La pulga miałby o wiele trudniej zaaklimatyzować się Numer 10 wciąż pamięta o niektórych swoich przyjaciołach z lat dziecięcych i utrzymuje z nimi kontakt za pomocą swojego BlackBerry, z którym nigdy się nie rozstaje. 
w Europie i osiągnąć to, co osiągnął.

Książka Messi. Chłopiec, który zawsze się spóźniał (a dziś jest pierwszy), to ciekawa historia mężczyzny, który w głębi wciąż jest dzieckiem, które kocha grać w piłkę i nic innego się nie liczy. Cała przygoda została ciekawie opisana, jednak moim zdaniem Leonardo Faccio zrobił to w sposób chaotyczny. Czasami niespodziewanie przeskakuje od jednego wydarzenia do innego i potrzebowałem chwili, aby zorientować się o czym teraz czytam. 

Moja ocena to 6,5/10.
M.

Książkę przeczytałem dzięki wydawnictwu:


1 komentarze:

  1. Nie interesuję się piłką nożną i Messim na tyle, aby czytać książkę o nim. Jednak na pewno może to być świetna pozycja dla jego fanów.

    Zapraszam Cię na wyzwanie "Grunt to okładka", które ruszy 1 stycznia. Może zechcesz wziąć w nim udział? :)
    http://sylwuch.blogspot.com/p/grunt-to-okadka.html

    OdpowiedzUsuń